Powrót do innego świata
Słyszę!
Naprawdę słyszę. No, tak. Ale co ja słyszę i jak ja słyszę?
Wsłuchuję się więc w to swoje nowe słyszenie. Słyszenie poprzez
dwa cyfrowe aparaty zauszne firmy Widex. Zacznijmy jednak ab ovo, od
początku.
Przyznaję,
że już nieco przywykłem do życia w ściszonym świecie. To wcale
nie taki kiepski świat. Może nawet bardziej życzliwy niż ten
rozwrzeszczany, pełen krzyków, pisków i nieżyczliwych szeptów.
Żyłem w tym ściszonym świecie bardzo, bardzo długo. Niczym
słuchowy kameleon przystosowałem się do mojego, cichego otoczenia.
Nauczyłem się nawet pracować. Jako dziennikarz gazetowy. No i
pewnie trwał bym w tym świecie do ostatka gdybym nie poznał
wspaniałych ludzi z Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym. Poznałem
TPG gdy pisałem reportaż o ich działalności. Natychmiast
zauważyli, że niedosłyszę i niedowidzę. Nie trudno było to
zauważyć. I od razu wzięli się za mnie. Intensywnie i życzliwie.
Badanie wzroku. Badanie słuchu.
Dzień
pierwszy
-
Spróbujemy zrefundować panu aparaty słuchowe - powiedział Andrzej
Ciechowski z TPG Gdańsk. - To jest najważniejsze w tej chwili.
Potem zobaczymy w czym będziemy mogli jeszcze pomóc.
Razem
z Anią Jurkowska, szefową TPG Gdańsk pojechaliśmy do firmy
Audiofon we Wrzeszczu. Długie, profesjonalne badanie potwierdziło
bardzo znaczny ubytek słuchu. Od razu przystapiono do doboru
aparatów słuchowych. Komputerowo. Zacząłem słyszeć podczas tego
doboru. Przypomniałem sobie muzykę halaśliwej ulicy.
-
Teraz wystapimy z wnioskiem o refundację i o wynikach poinformujemy
- powiedziała Ania Jurkowska. - Proszę o cierpliwość. To może
troche potrfać.
Nie
ma sprawy, przeżyłem w ciszy tyle lat to i nawet parę miesięcy
przeżyję. Jednak nie było potrzeby aż takiej cierpliwości. Po
około dwóch tygodniach otrzymałem pismo z Warszawy, że "Komisja
ds. Wsparcia podjęła decyzję o przyznaniu dofinansowania do zakupu
aparatu słuchowego z wkładką". Hurrrra. Przyznano mi
dofinansowanie w kwocie nieprzekraczjącej 10 tys. zł. To winno
wystarczyć do zakupu dwóch aparatów słuchowych bardzo dobrej
jakości. Teraz sprawy potoczyły się błyskawicznie. Natychmiast
umówiłem się z firmą Audiofon. Dobrano mi dwa aparaty słuchowe.
Pobrano odlew aby wykonać indywidualne końcówki. Tylko dla moich
uszu.
-
Za około dwa tygodnie spotkamy się ponownie i zamontujemy końcówki
indywidualne. Jeżeli będzie potrzeba to także skorygujemy
ustawienia aparatów słuchowych - poinformowała mnie Małgorzata
Górka z firmy Audiofon. - Przez ten czas proszę przetestować
aparaty z końcówkami uniwersalnymi.
I
wyszedłem na hałaśliwą ulicę Wrzeszcza. W ten dziwny,
szemrząco-gadający świat. Pełna głowa dźwięków. Mijam
dziewczynę rozmawiającą przez telefon komórkowy. Słyszę każde
słowo. Rani ucho ryk pędzącej karetki pogotowia. Zaczyna kropić
deszczyk. Słyszę deszcz. Niesamowite. Nawet słyszę stuk moich
butów o betonowy bruk. I własny głos słyszę. Wszystko słyszę a
nawet więcej. Cudowna technika. Wracam do domu. Włączam radio. O
rany, jak głośno! Muszę skręcić potencjometr prawie o połowę.
Co za ulga. Rozkoszuję się poznawaniem, a w zasadzie przypominaniem
sobie kolejnych dźwięków. Idę na spacer do parku. Nie słyszę
ptaków. Pewnie już spią. To przecież wieczór. Jutro sprawdzę
nastepne dźwięki.
Stanisław
Sierko
Projekt „Wsparcie osób głuchoniewidomych na rynku pracy II – Weź sprawy w swoje ręce.” współfinansowany jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych pełni funkcję lidera projektu i wnosi 15% środków na jego realizację.
Więcej na stronie: www.mojapraca.org.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz