piątek, 5 listopada 2010

Relacja Witalisa Namysła z Olimpiady w Stężycy

Wrzesień roku 2010 utkwi w mojej pamięci, albowiem brałem udział w II Olimpiadzie Osób Głuchoniewidomych w Konkurencjach Przeróżnych w Stężycy. W dniach 24 - 26 zjechali się do pięknej mieściny kaszubskiej - Stężycy beneficjenci projektu „Wsparcie osób głuchoniewidomych na rynku pracy II – Weź sprawy w swoje ręce” z makroregionu Północno-Zachodniego, wraz ze specjalistami.

Przez całe trzy dni mieliśmy przepiękną pogodę, a miało to wielkie znaczenie, gdyż konkurencje sportowe odbywały się pod gołym niebem. W pierwszym dniu pobytu wszyscy poznawali się nawzajem a finałem była uroczysta kolacja, na którą dołączyły władze TPG z centrali w Warszawie, a także gospodarze gminy Stężyca. Po kolacji były występy jednostek w punktowanej konkurencji karaoke. Wieczór zakończyła wspólna zabawa. Wszyscy bawili się wspaniale - zarówno osoby sprawne, jak i osoby z niepełnosprawnością - i o to chodziło :)

Ale nazajutrz po znakomitym wieczorze nadszedł czas na sportowe zmagania. Dopiero tutaj można było zaobserwować wzorową współpracę wszystkich osób niezależnie od stopnia uszkodzenia wzroku lub słuchu.

Startowałem w kilku konkurencjach. Miałem obawy co do kondycji i techniki. Pogłębił je Karol Klein, a to za sprawą rozgrzewki. Widząc, jak on biega...zwątpiłem. Nie myliłem się, bo Karol wygrał skok w dal, a mi nie wychodziło odbicie i byłem za innymi. Natomiast swoją sportową złość i pasję pokazałem w pchnięciu kulą i ponoć niespodziewanie wygrałem. Co prawda Karol nie startował, ale ucieszyło mnie to, że zdobyłem punkty dla naszej jednostki i byłem jedynym Wielkopolaninem, który zdobył dla drużyny pierwsze miejsce i pięć punktów w jednej konkurencji. W latach młodzieńczych trenowałem pływanie i to pomogło mi przezwyciężać trudności życia osoby z niepełnosprawnością. A udział w tej wspaniałej, sportowej imprezie w Stężycy spowodował, że odezwała się we mnie żyłka sportowca.

Oczywiście bacznie obserwowałem zmagania innych. Wszyscy bawili się znakomicie i nasunęła mi się refleksja - idealne relacje międzyludzkie. Czy takie relacje nie mogą być na co dzień, czemu tyle złego dzieje się na świecie? Natomiast mój pobyt w Stężycy pozwolił mi zapomnieć o codziennych trudnościach, a wspaniała atmosfera jest wynikiem tolerancji, pomocy, a przede wszystkim znakomitej zabawy, która połączyła wszystkich uczestników II Olimpiady w Stężycy.

W przyszłym roku będzie III Olimpiada i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej, radośniej, bo ponoć do trzech razy sztuka :)

Witalis Namysł