Znalazłam się w okresie wymuszonej samotności, która nie zawsze jest twórcza, a dla mnie okazała się wręcz niszcząca.
W tak trudnym czasie spotkałam ludzi, którzy mi pomogli. Przyjęli mnie do swojego grona, do Towarzystwa Pomocy Głuchoniewidomym w Gdańsku.
Jest okres adwentowy, w którym odbywa się wiele spotkań wigilijnych. Uczestniczyłam po raz pierwszy w takim przedsięwzięciu pomorskiego TPG.
Nie ukrywam, że miałam wątpliwości, czy podołam dotrzeć na tę uroczystość. Niepotrzebnie martwiłam się, ponieważ organizatorzy o wszystkim pomyśleli. Miałam świetną tłumaczkę - przewodniczkę Panią Małgosię, która we wszystkim mi pomogła i zawsze wiedziała jak to zrobić.
Na spotkaniu było bardzo dużo osób takich jak ja, tzn. z dysfunkcją wzroku i słuchu ale również dużo ludzi, którzy idą nam z pomocą.
Zachwyciło mnie także wprowadzenie w atmosferę wigilii: opis sali i jej wystroju, troska o samopoczucie gości.
Takie spotkania są bardzo ważne w naszym życiu, na których można porozmawiać o tym, co się zrobiło i co można zrobić w pokonywaniu własnych słabości.
Dzięki darczyńcom i gospodarzom Pomorskiej Jednostki nie zabrakło też i prezentów od św. Mikołaja.
Serdeczne słowa płynące od pana Andrzeja Ciechowskiego, pani Ani Jurkowskiej i pani Kamili Skalskiej, poczęstunek oraz wspólne śpiewanie kolęd, stworzyło rodzinną atmosferę.
Jesteśmy w rodzinie. Pamiętajmy o tym!
Całej kadrze pomorskiego TPG życzę dużo wytrwałości w tak trudnej pracy, szczęścia w pozyskiwaniu środków.
Dziękuję za dobroć, wrażliwość na innych, za czas i zrozumienie.
Wiktoria Giec
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz