poniedziałek, 23 czerwca 2014

RELACJA Z BALU WIOSENNEGO

Tańczący sercem 
Nie słyszą, nie widzą lecz cudownie, radośnie tańczą. Jak oni to robią? Tańczą sercem. Tak właśnie było na Wiosennym Balu Pomorskiej Jednostki TPG w ostatni dzień maja bieżącego roku. To była pogodna sobota. Rozpoczęcie Wiosennego Balu zaplanowano na godzinę 17.00. W siedzibie TPG na ulicy Bażyńskiego 32. Nieco spóźniliśmy się nań i ominęło nas uroczyste rozpoczęcie. Szkoda. Gdy weszliśmy na salę balową zabawa już trwała. Kolorowi tancerze zdążyli wypełnić parkiet. Błyskały flesze cyfrowych aparatów fotograficznych. Zespół grał znane i lubiane szlagiery a stoły zastawione były słodkościami. - Witamy spóźnialskich. Fajnie, że jesteście. Zapraszamy do tańca - wesoło powitał nas Andrzej Ciechowski, główny animator Balu. - A może najpierw coś wypijecie? Kawa, herbata, napoje chłodzące i słodkości - zapraszała Anna Jurkowska, szefowa Pomorskiego TPG wskazując nam wolne miejsce przy balowym stole. Pospiesznie rzuciliśmy nasze podróżnicze bagaże na krzesła i ruszyliśmy w tany. Właśnie leciała "California". Wirowaliśmy wśród innych par. - Jak oni tańczą? Przecież nie słyszą i nie widzą - dziwiła się moja partnerka. - Mający oczy nie widzicie, mający uszy nie słyszycie - odpowiedziałem nieco biblijnie. Niedowidzenie i niedosłyszenie nie jest przeszkodą aby odczuwać muzykę. Trzeba mieć czułe serce a wtedy inaczej słyszymy i inaczej widzimy. Czujemy całym ciałem delikatne drgania powietrza, drgania podłogi. Kolejny taniec. Zmiana rytmu. Wirujemy w szaleńczym tempie. Wszystko wokoło wiruje. - A teraz niespodzianka. Chwila odpoczynku. Przedstawiamy karcianego sztukmistrza. Pokaże nam kilka karcianych sztuczek. Obiecał, że nawet wyjawi nam kilka swoich tajemnic - powiedziała Anna Jurkowska. Młody sztukmistrz czynił z kartami dosłownie cuda. Niczym słynny Dawid Cooperfield. Osoby nieco widzące podchodziły bardzo blisko do stolika i głośno, z podziwem komentowały karciane czary. Gorące oklaski nagrodziły ten rewelacyjny pokaz. I znowu zagrał zespół. I znowu parkiet zapełnił się tancerzami. Tańczyły nawet osoby posługujące się wózkami inwalidzkimi. Tancerze utworzyli tradycyjnego węża, który rytmicznie pędził wokół sali. Powoli zapadał zmrok, który uromantyczniał balową salę. - Zapraszamy na ciepły posiłek. Na pikantny makaron - zaprosiła Anna Jurkowska a wolontariusze natychmiast pojawili się z aromatycznie pachnącymi naczyniami. Korzystając z chwili konsumpcyjnej przerwy podziękowano publicznie nowym wolontariuszom, którzy rozpoczęli współpracę z TPG. Po chwili odpoczynku, posileni tancerze znowu ruszyli w tany. Radosny Wiosenny Bal trwał prawie do północy. - To był cudowny Bal. Dziękuję. Najważniejsze jest serce - zaszeptała ze wzruszeniem moja partnerka.

tekst: Stanisław Sierko 
zdjęcia: Anna Jurkowska, Roman Piątek


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz