sobota, 26 lutego 2011

II szkolenie Tłumaczy Przewodników w Gdańsku

Była jesień 2008 roku, gdy wielu z nas po raz pierwszy usłyszało od Magdy i Sebastiana o Lormie, daktylografii, odczuło „na własnych zmysłach” świat ciemności i ciszy. Zapachniało tajemnicą, zgrozą ale jednocześnie utwierdziło nas w przekonaniu, że „dobry człowiek nie może niczego nie robić dla innych”. I rzeczywiście – po 2-ch latach okazało się, że jesteśmy komuś potrzebni, że ktoś na nas czeka, liczy na naszą pomoc. Dowody na to zebraliśmy podczas aktywnej działalności Pomorskiej JW, które zostały zwielokrotnione od czasu ofensywy Projektu „Wsparcie osób głuchoniewidomych na rynku pracy” realizowanego w 2009 roku i jego kontynuacji pn. „Wsparcie osób głuchoniewidomych na rynku pracy II – Weź sprawy w swoje ręce.”. Wiedząc, że zapotrzebowanie na pomoc Tłumaczy-Przewodników będzie wzrastała – postanowiliśmy zorganizować szkolenie z udziałem specjalistów i specjalistek zatrudnionych w projekcie a także wolontariuszy i wolontariuszek z Pomorskiej, Wielkopolskiej i Zachodniopomorskiej JW.
Do pomysłu od początku zapalona była Asia Hryniuk, z którą zaczęliśmy poszukiwania drugiego instruktora prowadzącego oraz innych specjalistów. Poszło gładko – dla Tomka Bąkowskiego i Krysi Klugiewicz wystarczającą „zapłatą” było (jak zgodnie określili) samo zaproszenie na szkolenie, do tego Ania Jurkowska zadeklarowała podzielenie się swoją wiedzą. Trudno o silniejszy zespół szkoleniowców. Zaproszenie przyjął także Witalis Namysł – beneficjent projektu.
No i zaczęły się przygotowania wg sprawdzonego sposobu: powstaje tabelka – nieodłączny element logistyczny J, w niej zadania i terminy. Tabelka zostaje „rzucona” na listę mailingową wolontariuszy, którzy wpisaniem imienia przy zadaniu, deklarują chęć jego wykonania. To pierwsze większe wyzwanie dla mocno odmłodzonej ekipy wolontariuszy. „Starzy” wolontariusze z zainteresowaniem śledzili wpisy w tabelce. I ulga – rubryki żwawo się zapełniały i zapowiadała się dobra zespołowa robota. A jest jej sporo – od uzupełnienia kroniki i galerii korytarzowo-schodowej, poprzez gotowanie rytualnej fasolki po bretońsku (nie zapominając o wegetarianach), robienie zakupów, przygotowanie materiałów dydaktycznych, aż po wyposażanie pokoi sypialnych.
Wszystko, żeby dobrze wyszedł

Program II Szkolenia Tłumaczy - Przewodników w Gdańsku
TERMIN: 18,19 i 20 lutego 2011 roku
MIEJSCE: pomieszczenia Pomorskiej JW., Warsztatu Terapii Zajęciowej i obiekty Spółdzielni Niewidomych „Sinol” w Gdańsku, ul. Bażyńskiego 32
UCZESTNICY: specjaliści POKL II oraz wolontariusze PJW, WJW i ZJW

Wreszcie PIĄTEK
Czerwony PEUGEOT kursuje między SN „Sinol” a dworcem w Oliwie. Mimo siarczystego mrozu – z punktualnie (!) przyjeżdżających pociągów wyskakują roześmiani znajomi: Asia, Wiesia, Danusia, Kamila ze Szczecina, potem Anita i Witalis z Poznania, a jeszcze później Asia ze Słupska i Maciej z Poznania, którego znałem tylko z fotografii na CV. (Maciej swoje spotkanie z TPG opisuje w innym miejscu). Samodzielnie dojechali jeszcze Tomek i Kasia Gromadzka, których na WTZ-towską stołówkę wprowadziła na wielkiej smyczy mikrutka i sympatyczna Frędzelka J. A na stołówce, z ogromnym garem fasolki, czekali na gości „tutejsi” – Ania, Kamila, Dominika, Sylwia, Kasia i Krystian.
Po posiłku i chwili na zakwaterowanie – inauguracja szkolenia na pięknie wyposażonej sali Spółdzielni Niewidomych „Sinol” a zaraz po tym – symulacja głuchoślepoty na głównej sali WTZ.
Dzień zakończył się „wielkim ścieleniem” na sześciometrowym damskim łóżko-materacu J. Chłopaki mieli pokój o wyższym standardzie – dwu materacowy.

SOBOTA
Śniadanie już od siódmej – szwedzki stół: na ciepło, zimno, słono, kwaśno, słodko, mleczno, wegetariańsko.
PEUGEOT znowu w Oliwie – tym razem Krysia z Bydgoszczy przyjechała punktualnie.
A na salach wykładowych potężna dawka wiedzy dot. następstw funkcjonalnych wybranych schorzeń okulistycznych, z zakresu surdopedagogiki, alternatywnych metod komunikacji, działalności TPG, metod poruszania się z przewodnikiem. Wszystko w formie wykładów lub warsztatów.
Utrwaliła to m.in. w nagraniach wideo i radiowych red. Edyta Stańczyk z Radia Złote Przeboje i TOK FM
fragmenty wywiadów:

pełny reportaż (radio Złote Przeboje 27.02.2011):

kliknij aby przeczytać relację na stronie TOKFM

Wreszcie wieczór i oczekiwane konsultacje indywidualne oraz zajęcia z przewodnikiem w terenie. Dla ułatwienia wybraliśmy miejsca znane i uczęszczane – sopocki Monciak i molo. Jednak przenikliwe zimno nie pozwoliło na długie przebywanie na powietrzu, dlatego dalsze zajęcia praktyczne przeniesione zostały – za radą kaowca Asi Szubert – do pobliskiego Spatifu. Tam opiekowali się wszyscy wszystkimi a zagubieni zawsze mogli liczyć na podpowiedzi nieśmiertelnej Róży Wiatrów J. To za jej wskazaniami ok. północy udaliśmy się na południe, w stronę Oliwy, by „do poduszki” jeszcze raz odtworzyć i utrwalić zdania i regułki powtarzane przez instruktorów; wszak za kilka godzin EGZAMIN!

I już NIEDZIELA
Pełno kartek, notatek, jakaś dziwna cisza – jakby wszystkich dopadła angina. Zamiast rozmawiać – migają, lormują, daktylografują. Żeby zjeść chleb lub jajko trzeba najpierw pogłówkować jak o to poprosić bezgłosowo. Trochę ożywiają się, gdy „zwiedzają” wszechpanujące w Sinolu poręcze, bariery, oznakowania dróg i schodów… To po prostu przedegzaminacyjna giełda: o co pytali w Łodzi, jak TU chodzili w 2008, kto będzie ten ZŁY na egzaminie?
Nie było złych – to profesjonaliści, którzy od razu rozpoznali Tłumaczy-Przewodników we wszystkich zdających egzamin!!
Mamy 8 nowych T-P )
  • Kamila Borkowska - Szczecin
  • Dominika Godlewska - Gdańsk
  • Danuta Kłaczyńska - Szczecin
  • Anita Marszałek - Poznań
  • Joanna Pępko - Słupsk
  • Sylwia Przybyszewska - Gdańsk
  • Kamila Skalska - Gdańsk
  • Wiesława Szarkowicz - Szczecin
Pierwszy krok do tego ważnego w TPG tytułu zrobili też Kasia Krzyżewska, Krystian Szulc i Maciej Skibiński, przed którymi tylko kilkumiesięczna praktyka i egzamin.
Serdecznie gratulujemy!!
Dziękujemy wszystkim, którzy przyczynili się do sprawnego przebiegu II Szkolenia TP w Gdańsku.

Tekst: Andrzej Ciechowski
Wybór, montaż materiałów: Ana Jurkowska i Kamila Skalska

ROZTERKI ŻÓŁTODZIOBA

W czwartek, 17 lutego, otrzymałem wiadomość o szkoleniu dla tłumaczy – przewodników osób głuchoniewidomych. Szkolenie zaczynało się w piątek, 18 lutego... Hmmmm... Na zmianę piątkowych planów było za późno, czekałem na odpowiedź organizatora, czy mogę uczestniczyć w szkoleniu od soboty. Odpowiedź – MOGĘ! Kupiłem przez Internet bilet na pociąg, w piątek przed odjazdem ledwo się wyrobiłem ze swoimi sprawami, ale zdążyłem.
W pociągu wreszcie miałem czas na myślenie – zaczęły się rozterki. Po co ja tam jadę? Jakiś egzamin? Alfabet Lorma i daktylografia? Przecież nic z tego nie umiem, nie miałem jeszcze kontaktu z osobami głuchoniewidomymi! Na pewno obleję ten egzamin!
Przyjechałem na miejsce, kolacja, prezentacja uczestników... a potem się do mnie dobrały dwie kobiety – Asia i Anita. Nie, nie, to nie to, o czym być może pomyślałeś, szanowny/a Czytelniku/czko. Założyły mi gogle pozbawiające wzroku i zatyczki do uszu, pozbawiające (prawie) słuchu – po to, żebym się wczuł w sytuację głuchoniewidomego.
Byłem zdezorientowany, nie miałem świadomości obecności osób znajdujących się w pobliżu. Przeprosiłem ścianę za to, że na nią wpadłem, kiedy jakieś dłonie dość gwałtownie mnie odepchnęły, pomyślałem, ze wlazłem komuś do toalety i stąd ta gwałtowność. Zdziwiłem się, kiedy moja przewodniczka zaczęła maleć – odruchowo też zacząłem się pochylać, ale nie wpadłem na to, że schodzi po schodach. W końcowej fazie ćwiczenia miałem okazję odpocząć i się zrelaksować – po prostu nic się nie działo. Podobno niektórzy się w tej fazie niepokoją – dla mnie to była okazja do odpoczynku. W nocy obudziło mnie skrzypienie dmuchanego materaca współlokatora z pokoju. Byłem głęboko przekonany, że to dalszy ciąg ćwiczenia – badanie reakcji na nieprzyjemne dźwięki, które czasami słyszą osoby z uszkodzeniem słuchu... Znaczy to, że ćwiczenie wywarło na mnie głębokie wrażenie.
Następnego dnia teoria – szczególnie cenne były dla mnie zasady prowadzenia osób głuchoniewidomych i ćwiczenia w goglach symulujących różne ubytki wzroku. Najbardziej mi się podobało wbijanie gwoździ – mógłbym to robić w nieskończoność! W czasie wieczornej imprezy w klubie zyskałem motywację do nauki komunikacji alfabetem Lorma czy daktylografią. Było bardzo głośno i zdarłem sobie głos krzycząc do osób, z którymi rozmawiałem. Reszta ekipy komunikowała się gestami...
Rytuał inicjacyjny zakończył się korzystnie dla mnie (mam nadzieję, że dla TPG również J) – zostałem przyjęty do zespołu, będę pełnił funkcję trenera motywacji w Poznaniu i okolicach. Do egzaminu podejdę po nabraniu praktyki.
Podsumowując – praktyczne ćwiczenia związane z wczuwaniem się w sytuację głuchoniewidomego i prowadzeniem takiej osoby zapadły mi głęboko w pamięć, sprawy teoretyczne – no cóż, materiały mam w teczce. Było to dla mnie fascynujące doświadczenie.

Maciej Skibiński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz