Ze wsparcia udzielanego w ramach Projektu „Wsparcie osób głuchoniewidomych na rynku pracy II. Weź sprawy w swoje ręce”, mogą korzystać także członkowie/inie rodzin i opiekunowie/ki osób głuchoniewidomych.
Właśnie dla nas, w dniach 3 – 5.12. 2010 r., w Łapinie, w ośrodku ukrytym w głębokim, zimowym, bajkowym lesie, odbyło się spotkanie informacyjne. Nauka, ale zarazem przyjemność w jednym. Mogliśmy dowiedzieć się wielu ciekawych informacji z zakresu tematyki głuchoślepoty oraz lepiej poznać naszych bliskich od strony teoretycznej, w końcu z praktyką spotykamy się niemal codziennie.
Organizacja szkolenia z pewnością nie należała do najłatwiejszych zadań... Mnóstwo śniegu i 16 stopniowy mróz wzbudzały ogromne obawy głównie o dojazd Beneficjentów. Jednak przybyły wszystkie zgłoszone osoby! Nawet z odległego Szczecina i Poznania.
Pierwszego dnia, po przybyciu na miejsce, zakwaterowaniu w domkach, w których witał nas ogień w kominku oraz rozpakowaniu się – zjedliśmy wspólny obiad. A potem nauka mogła się już rozpocząć. Prowadzący wykłady: Andrzej Ciechowski, Anna Jurkowska, Kamila Skalska, Joanna Hryniuk, Krystyna Klugiewicz - przez trzy dni dzielili się swoim bogatym doświadczeniem. Poznaliśmy m. in. rodzaje wsparcia w ramach projektu „Wsparcie osób głuchoniewidomych na rynku pracy II. Weź sprawy w swoje ręce” ,następstwa funkcjonalne głuchoślepoty a także najczęściej występujące jednostki chorobowe. Po pierwszej serii wykładów, siedząc w kółku mogliśmy lepiej się poznać, no i trochę powysilać – poprzez serię zabaw integracyjno - rozgrzewających. Trochę ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło, wręcz przeciwnie, odrobina wysiłku przełamała pierwsze lody, dodatkowo, pomimo śniegu i mrozu na dworze, wszystkim zrobiło się cieplej. Warsztaty psychologiczne prowadziła Katarzyna Matejczyk.
Gogle na oczach, zatyczki w uszach na to słuchawki i zostaliśmy przeniesieni w świat ciemności i ciszy. Jak nie należy traktować osoby głuchoniewidomej?. Wiemy już teraz bardzo dobrze. Popychanie, pozostawienie na środku pomieszczenia bez wytłumaczenia, wciskanie jogurtu do ust bez ceregieli – to wszystko i wiele innych zachowań zaprezentowali nam nasi wykładowcy. Uczucie zagubienia, strachu, poczucie zagrożenia, smutku, samotności, opuszczenia – to emocje jakie targały uczestnikami warsztatów. Okropne doświadczenie, ale szalenie pouczające – przecież nasi bliscy w mniejszym lub większym stopniu właśnie takich uczuć doświadczają codziennie. Dziś już rozumiemy lepiej – w końcu, by kogoś zrozumieć trzeba chociaż chwilę pobyć w jego butach.
Po pierwszym dniu szkolenia, po pysznej, uroczystej kolacji, nadszedł czas na zabawę – wspólne pląsy i karaoke. Śpiewali niemal wszyscy, każdy włożył wiele serca w wykonywane utwory, jednak nikt nie był w stanie przebić talentu i zaangażowania Andrzeja, najlepszego wykonawcy wieczoru :).
Drugi dzień rozpoczął się wcześnie, zaraz po śniadaniu kolejna porcja wykładów. Po obiedzie nadszedł jednak czas na zasłużony odpoczynek – najpierw terapia dźwiękiem wg Petera Hessa (masaż dźwiękiem), potem muzykoterapia. Leżąc na kocach, wdychając zapach pomarańczy, mogliśmy się odprężyć - wysłuchując gry na misach tybetańskich oraz czując ich wibracje w całym ciele. W tym czasie, druga grupa poznawała techniki poruszania się z osobą głuchoniewidomą. Zamiana, a następnie wszyscy razem znów relaksowaliśmy się przy dźwiękach muzyki – muzykoterapia, prowadzona przez Katarzynę Szady, na początek przebiegała w sposób bierny – słuchaliśmy Vivaldiego przy pokazie obrazów zimy. Następnie sami tworzyliśmy muzykę – była kra lodowa, mróz, śnieg - a to wszystko towarzyszyło nam podczas gry na butelkach czy dłoniach. Na deser wysłuchaliśmy koncertu na gongu wykonanego przez Basię Pączkowską.
Ale to nie koniec atrakcji! Po ognisku z kiełbaskami przy świetle pochodni przemierzaliśmy kaszubskie, zimowe lasy. Szaleńcza wojna na śnieżki, mróz, świeże powietrze – co z tego, że już jedliśmy kiełbaski, kolację i tak wchłonęliśmy ze smakiem. Ponownie zabawa trwała do późnego wieczora.
Ostatniego dnia odbyły się warsztaty, podczas których wykonywaliśmy różne czynności dnia codziennego w goglach imitujących różne schorzenia wzroku. Ciężka przeprawa, ale kolejne uzmysłowienie pewnych oczywistych faktów. Niby o tym myślimy, ale czy zdajemy sobie z tego do końca sprawę? Takie ćwiczenia wiele pokazują i dlatego są tak bardzo potrzebne.
Jeszcze wykład z Witosławem Milewskim, który omówił zagadnienia dotyczące zatrudniania osób niepełnosprawnych, spacer w roli niewidomego z przewodnikiem i ten sympatyczny wyjazd dobiegł końca.
Szkolenie było bardzo udane, rodziny osób głuchoniewidomych poznały się lepiej i podzieliły doświadczeniami. Pomimo, że to właśnie my jesteśmy wsparciem dla naszych bliskich, na tym wyjeździe traktowano nas jak osoby najważniejsze. To bardzo miłe uczucie. Wróciliśmy do domów wypoczęci i silniejsi, by wraz z naszymi rodzicami, małżonkami, dziećmi czy przyjaciółmi stawiać czoła każdemu nadchodzącemu dniu.
Dziękujemy organizatorom za zorganizowanie i wspaniałą realizację szkolenia! Czekamy na więcej :)
Tekst: Sylwia Przybyszewska
Zdjęcia: specjaliści, członkowie i członkinie rodzin
Wrażenia, które przysłały do nas uczestniczki spotkania:
Bardzo cieszę się, że mogłam znaleźć się w Łapinie na spotkaniu informacyjnym dla członków/iń rodzin i opiekunów/ek osób głuchoniewidomych. To czego tam doznałam zupełnie zmieniło sposób w jaki myślę o osobach głuchoniewidomych i w szeroko pojętym sensie niepełnosprawnych. Najdotkliwsze dla mnie było ćwiczenie podczas którego nakładano nam gogle, zatyczki i nauszniki – przez co nie widzieliśmy ani nie słyszeliśmy – mogliśmy poczuć się tak jak osoby głuchoniewidome. Pozwolono nam poczuć jak to jest gdy przewodnik nie właściwie prowadzi osobę głuchoniewidomą. Było gorzej niż się spodziewałam – samotność, niepewność … i czekałam tylko aby to ćwiczenie się już skończyło. Mieliśmy przyjemność wysłuchania wielu ciekawych wykładów i uczestnictwa w różnych ćwiczeniach mających na celu przybliżyć nam problemy osób głuchoniewidomych i sposoby jak pomagać. Była też pora na relaksację – wielką nowością był koncert i masaż misami, gong oraz muzykoterapia o tematyce zimowej. Wieczorami mile spędzaliśmy czas przy pysznych posiłkach, śpiewach, tańcach, a nawet przy ognisku i na spacerze z pochodniami poprzez zaśnieżony las. Atmosfera była bardzo przyjazna, wręcz rodzinna. Można była się dużo dowiedzieć, a zarazem odpocząć i pobawić.
Ania
Dziękuję za zaproszenie na warsztaty. Bardzo wartościowo spędzony czas, ciekawe wrażenia, niezapomniana sceneria. Wyjazd zaowocował miłą znajomością. Byłyśmy z Karoliną w na gościnie u jednej z rodzin uczestniczącej w spotkaniu.
Super nas przyjęli, pani Ula to niesamowita, ciepła osoba! Tyle optymizmu i uśmiechu, to się udziela. Na pewno się jeszcze spotkamy.
Jestem pod wrażeniem warsztatów - w dużej części praktycznej i doświadczalnej formy przekazu. Najciekawsze zajęcia były o życiu w ciszy. Panie bardzo ciekawie prowadziły wykłady i nie opuściłabym żadnego z nich. Największe wrażenie wywarło na mnie zaangażowanie z jakim prowadzono szkolenie. Każda minuta spotkania w pełni wykorzystana.
Niesamowita troska, aby uczestnicy szkolenia jak najwięcej skorzystali z zajęć, jak najwięcej wynieśli. Ogromny wkład osobisty pań wolontariuszek, pełen profesjonalizm. Oby wszystkie szkolenia z jakichkolwiek tematów (a szczególnie tak ważnych) były prowadzone tak rzetelnie i uczciwie.
Dzięki spotkaniu lepiej dostrzegłam i uświadomiłam sobie codzienne problemy niepełnosprawnych osób. Wczułam się w ich skórę, poznałam formy pomocy. W obliczu tak poważnych problemów zdrowotnych jak głuchoślepota człowiek docenia zdrowie.
Dziękuję za możliwość uczestnictwa w warsztatach. Myśle że sam kontakt z tematem szkolenia oraz zdobyta wiedza zaowocują w domu i w pracy.
Pozdrawiam, życzę wszystkiego dobrego i sukcesów w pomaganiu innym:)
Marzena
Projekt „Wsparcie osób głuchoniewidomych na rynku pracy II – Weź sprawy w swoje ręce.” współfinansowany jest ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Społecznego.
Więcej na stronie: www.mojapraca.org.pl
Świetne zdjecia! bardzo miło sie je odgląda! :) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńAnia Ł.