Pięć lat temu znajomi namówili mnie aby grać w warcaby 100-polowe. Wcześniej w warcaby grałem jako młody chłopak, ale wtedy były tylko 64-polowe. Przed wyjazdem na II Mistrzostwa Polski Głuchoniewidomych w Warcabach byłem na dwóch turniejach – na pierwszym zająłem jedno z ostatnich miejsc, a na drugim turnieju na 34 zawodników zdobyłem 9 miejsce i w ten sposób uzyskałem V klasę w warcabach. Nie gram w żadnym klubie, ale towarzysko - ze znajomymi, jak mam czas. Od trzech miesięcy zacząłem uczyć się grać z komputerem, analizuję jego ruchy i strategię, patrzę na to gdzie popełniam błędy, to dla mnie najlepsza nauka. Lubię patrzeć na żywe warcaby, dlatego nie gram na samym komputerze, a rozkładam sobie warcaby obok komputera i nanosze jego ruchy na planszę. Na raz nie gram nigdy więcej niż trzy, cztery partie, zajmuje mi to od półtora do dwóch godzin. Najbardziej lubię w warcabach to, że muszę przewidzieć dwa ruchy wprzód przeciwnika i mogę, wykorzystując zasadę musowego bicia, narzucić swój styl gry. Raz udało mi się wyprzedzić przeciwnika o trzy ruchy, to był duży sukces.
II Mistrzowsta Polski Głuchoniewidomych w Warcabach
64 i 100-polowych 22-24.10. 2010 Śródborów
Wyjechałem porannym pociągiem do Warszawy, gdzie czekały na mnie Ewa Oleszczak wraz ze swoją koleżanką Kasią. Mieliśmy czas do 16.00, więc pochodziliśmy po Warszawie.
Spotkaliśmy się z całą grupą przy stacji Warszawa-Śródmieście, skąd odjechaliśmy kolejką elektryczną do Śródborowa. Od kolejki, drogą przez las, doszliśmy do miejsca zakwaterowania - „Ośrodka Szkolno-wychowawczego dla Dzieci Niesłyszączych i Słabosłyszących w Otwocku”.
Krzysztof Chęciak pomógł uczestnikom zakwaterować się w pokojach. Po kolacji o 20.00 rozpoczęły się zawody. Pierwsze odbyły się rozgrywki warcabów 64-polowych. Udało mi się rozegrać trzy zwycięskie partie, było to zaskoczenie ale i przyjemne zakończenie dnia.
W sobotę od godziny 9.00 kontynuujemy grę. Moja pierwsza rozgrywka tego dnia z najlepszą zawodniczką Petronelą była zimnym prysznicem – przegrałem, a zanim się otrząsnąłem, w następnej partii znowu porażka. To był moment w którym mocno sobie postawnowiłem „Roman, przestać przegrywać, zacznij wygrywać” i to pomogło. Wygrałem następne dwie partie i zająłem piąte miejsce w warcabach 64-polowych. Odetchnąłem z ulgą, że nie jestem ostatni.
Po obiedzie rozpoczęły się zawody w warcabach 100-polowych – wygrałem trzy partie i jedną zremisowałem.
Między 17.00 a 19.00 była przerwa, w czasie której poszliśmy na spacer po lesie – to dobrze zadziałało na mój układ nerwowy.
A po kolacji pierwsze spotkanie integracyjne, rozpoczęte przez maga, który pokazywał przeróżne sztuczki – wciągając do zabawy uczestników. Tańczyliśmy i uczestniczyliśmy w konkursach bardzo dobrze się bawiąc. Miałem mocne postanowienie „musisz lepiej zagrać jutro”.
W niedzielę o 9.00 rozpoczęliśmy ostatnią turę rozgrywek w warcabach 100-polowych. Byłem naładowany optymistycznie, co dało dobre rezultaty. Pierwszą partię wygrałem, myśląc „jest dobrze”. Remis z Petronelą dał mi drugie miejsce! I dopiero wtedy adrenalina zaczęła powoli opadać.
O 11.30 nastąpiło rozdanie nagród. Za piąte miejsce w warcabach 64-polowych wybrałem jako nagrodę - klawiaturę z dużymi znakami, a za drugie miejsce w warcabach 100-polowych dostałem medal, puchar i termometr mówiący.
Po obiedzie wyruszyliśmy do domów. Bardzo dziękuję za organizację szczególnie Bożenie Więckowskiej z TPG, Krzysztofowi Chęciak prezesowi „Arkadii” - Klubu Sportowego Osób Niesłyszących i Głuchoniewidomych oraz sędziemu zawodów Michałowi Sucheckiemu.
Jechałem na te zawody z duszą na ramieniu, żeby nie zająć ostatniego miejsca; udało się więcej niż przypuszczałem.
Warto było jechać na taką imprezę, było wesoło, ale też poważnie. Człowiek zapomina o domu, schorzeniach. M.in. dzięki takim spotkaniom czuję się pełnowartościowym człowiekiem, szczególnie w połączeniu z drugim wielkim wydarzeniem w moim życiu – znalezieniem stałej pracy przy pomocy specjalistów Projektu „Wsparcie osób głuchoniewidomych na rynku pracy II – Weź sprawy w swoje ręce”.
Zdjęcia: Roman Piątek
Tekst: Roman Piątek z Kamilą Skalską
BRAWO ROMAN, GRATULACJE !!! WIDAĆ ZE ZDJĘĆ, ŻE IMPREZA BYŁA BARDZO UDANA. ŻYCZĘ CI ZADOWOLENIA Z PRACY. POZDRAWIAM SERDECZNIE - BOGUSIA.
OdpowiedzUsuńPanie Romanie, ja też lubię grać w warcaby. jakoś mi idzie ale nie umiem przeciwnikowi narzucic swojego stylu gry. slucham piosenki pani Anny Jantar za kazdy usmiech twoj i placze. jest pan pełnowartościowym człowiekiem , zawsze powinien pan tak uwazac bo chorba czy niepelnosprawnosc nie jest w tym przeszkoda. tez tak uwazalem ale zmienilem zdanie. zycze powodzenia w grze w pracy i w zyciu :)
OdpowiedzUsuńps. prosze czesciej wyjezdzac na takie imprezki bo to super sprawa ,
przepraszam za ortografie ,
mam nadzieje ze kiedys razem zagramy partyjke w warcaby :)