sobota, 6 marca 2010

My się zimy nie boimy – relacja z kuligu

Wiele już powiedziano i napisano o zimie, która zapanowała w tym sezonie. Że dawno takiej nie było, że długa, mroźna, z wielką ilością śniegu. A według mnie jest ona po prostu złośliwa. Bo jak inaczej zinterpretować fakt, że cały styczeń i pierwszą połowę lutego mroziło niemiłosiernie, a kiedy padł (znakomity zresztą) pomysł zorganizowania kuligu przez Pomorską Jednostkę Wojewódzką TPG, momentalnie zaczęły się roztopy.

Odliczaliśmy zatem dni do wydarzenia, które zostało nazwane Zimową Sesją Integracyjną i z niepokojem obserwowaliśmy słupek rtęci, który z każdym dniem wydłużał się coraz bardziej. Niezrażeni jednak tym faktem (czy coś w ogóle może zburzyć nasz zapał?) rozpoczęliśmy przygotowania. I choć z każdym dniem za oknem śniegu było coraz mniej chęć uczestnictwa w kuligu wyraziła bardzo duża grupa osób głuchoniewidomych.

Wyjazd spod siedziby Pomorskiej Jednostki Wojewódzkiej TPG nastąpił w niedzielę 28 lutego o godzinie 10:30. Naszym celem była wieś Kaplica koło Szymbarka. W czasie jazdy autokarem wspólnym rozmowom nie było końca. Część wolontariuszy była świeżo po kursie języka migowego i migając sprawdzała w praktyce zdobytą wiedzę. Po przybyciu na miejsce pani gospodyni powitała nas serdecznie, a i przygotowane jedzenie oraz napoje wyglądały zachęcająco. Wkrótce też pojawiły się nasze dzielne rumaki i kulig można było uznać za rozpoczęty. Niestety, po kilku metrach jazdy okazało się, że grzęźniemy w błocie, zamiast ślizgać się po śniegu. Złośliwa zima triumfuje? Nic z tych rzeczy. Część osób pojechała saniami, pozostali wdrapali się na wóz drabiniasty i ruszyliśmy.

Ponieważ żadna porządna impreza pod chmurką nie może odbyć się bez ogniska więc konie zawiozły nas na polankę na skraju lasu, gdzie rozpoczęło się biesiadowanie. Na początek tłumnie odśpiewaliśmy „Sto lat” Marice Wąs – osobie wyjątkowo urodziwej oraz oddanej sprawie wolontariatu, która dnia 1 marca obchodziła okrągły urodzinowy jubileusz. Następnie rozpoczął się wybór Kuligowej Pary Królewskiej. W roku wyborczym stało się oczywiste, że zadaniem odpowiednio przebranych kandydatów na Królową i Króla będzie przekonać do siebie lud. Przyznać trzeba, że kandydaci wykonali to zadanie z determinacją równą politykom z najwyższego krajowego szczebla. Najbardziej przekonujący okazali się Anna Bik oraz Krzysztof Przybyszewski, którzy zostali Królewską Parą. Po wyborach nastąpiło rozdanie dyplomów oraz miłych upominków. Ostatnim miłym akcentem było wręczenie przez Andrzeja Ciechowskiego każdej z pań łyżki – symbolizującej kobiecą władzę. W ten sposób na krótko przed Dniem Kobiet każda z przedstawicielek płci pięknej mogła się poczuć jak królowa :)

Powrót autokarem do Gdańska wypełniony był dzieleniem się wrażeniami z pełnej przygód wyprawy. Utwierdziliśmy się w przekonaniu, że żadna pogoda i żadna pora roku nie jest nam straszna. Na nasze spotkania zabieramy bowiem dobry humor, pozytywne myśli, chęci spotkania życzliwych osób. A w takiej sytuacji ani wiatr, ani burza, ani deszcz nie są w stanie nam przeszkodzić w dobrej zabawie. Do zobaczenia zatem na wiosnę – na WIOSENNEJ SESJI REHABILITACYJNO – INTEGRACYJNEJ :).
pojedyncze kliknięcie uruchomi pokaz slajdów, podwójne kliknięcie otworzy album z dużymi zdjęciami w nowym oknie

Tekst: Jacek Stojanowski
Zdjęcia: Zespół TPG